Problem samoleczenia został dobrze zbadany przez grupę naukowców, z którą miałem przyjemność współpracować, w tym – z Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej. Jako lekarz POZ dostrzegam i doceniam istnienie w samoleczeniu obszarów, w których pacjenci mogą – w oparciu o rzetelne informacje – samodzielnie podejmować działania służące przywróceniu dobrostanu zdrowotnego. Zwłaszcza teraz, w okresie jesienno-zimowych infekcji, gdzie niewielkie nasilenie objawów i łatwa dostępność do konsultacji farmaceutycznej w aptece może spowodować, że pacjent będzie w stanie bezpiecznie, bez spotkania z lekarzem, zabezpieczyć swoje podstawowe potrzeby zdrowotne w kontekście chorób infekcyjnych o niezbyt intensywnym nasileniu, krótkim przebiegu i nawet z gorączką, ale zwykle krótkotrwałą. Możliwość samoleczenia będzie dotyczyć jednak tylko pacjentów mających w miarę optymalny stan zdrowia. Z tej grupy wykluczyłbym kobiety ciężarne i seniorów, zwłaszcza ze współistniejącymi chorobami przewlekłymi.
Samoleczenie (nie zawsze) konsultowane
Podejmowanie samoleczenia jest kwestią bardzo indywidualną. Z tego względu zachęcałbym pacjentów do konsultacji farmaceutycznej i niekupowania leków poza apteką. Rozmowa z farmaceutą jest wskazana również przy doborze podstawowych leków przeciwzapalnych czy przeciwbólowych. W naszym kraju zdarza się samodzielne włączanie do samoleczenia antybiotyków. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, bo pacjent naraża siebie na nieoptymalne leczenie, na przykład źle dobranym lekiem, a to z kolei sprzyja narastaniu u bakterii oporności na antybiotyki.
U pacjentów z chorobami przewlekłymi podstawowe leczenie powinno być zaordynowane w wyniku konsultacji lekarskiej. A ponieważ schorzenia kardiologiczne, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu 2, astma, POChP mogą przebiegać z okresami wyciszania i nasilania objawów, chory powinien wiedzieć, co może i co powinien samodzielnie w danej sytuacji zrobić, a kiedy należy udać się do lekarza. W zakresie samoleczenia taki pacjent powinien też wiedzieć, kiedy może przyjąć doraźnie dodatkową dawkę stale przyjmowanego leku. Dzięki temu ma szansę zatrzymać niepokojące procesy związane z chorobą przewlekłą, co spowoduje, że będzie się lepiej czuł i być może konsultacja lekarska nie będzie potrzebna. Zawsze jednak takie sytuacje należy rozpatrywać indywidualnie, a świadomość zdrowotna pacjenta, który przy swoim schorzeniu przewlekłym decyduje o przyjęciu dodatkowej dawki leku, musi być bardzo wysoka.
Świadomi i odpowiedzialni – pacjenci i personel medyczny
U lekarzy w odniesieniu do podejmowania przez pacjentów samoleczenia wciąż pojawia się opór. Wynika on m.in. z tego, że u Polaków jest duża tendencja do samodzielnego stosowania leków sprzedawanych bez recepty czy suplementów diety – niekoniecznie ze szczególnych wskazań. Niestety, często pacjenci nie mówią nam, lekarzom, prawdy o podejmowanych własnych inicjatywach terapeutycznych – z różnych względów. Jeśli zaś pacjenci nie do końca rozumieją potencjalne konsekwencje związane, na przykład, z długotrwałym stosowaniem leków przeciwbólowych (myślę tu o problemach gastrologicznych, kardiologicznych), wracają do nas, lekarzy, z powikłaniami.
Jednak osadzenie samoleczenia w nowoczesnej opiece zdrowotnej staje się coraz bardziej koniecznością, gdyż pacjenci są coraz starsi, coraz bardziej schorowani i z wieloma chorobami występującymi jednoczasowo. Wymaga to zwiększania świadomości w zakresie samoleczenia – u lekarzy, pielęgniarek (pracujących zwłaszcza w lecznictwie otwartym) i pacjentów. Pacjentów trzeba edukować i współpracować z nimi oraz angażować ich do podejmowania bezpiecznych i optymalnych działań w zakresie samoopieki. Są bowiem obszary, w których rola pacjenta jest bardzo duża, a samoleczenie dobrze się sprawdza.










